Od Autorki:
Szorcik zainspirowany pewną sytuacją zaobserwowaną w komunikacji miejskiej. Krótko i trochę smutno.
Skorzystam z okazji, by powiedzieć jeszcze parę słów. Jak zapewne niektórzy z Was zauważyli, moja aktywność na blogu ostatnio nieco osłabła. Ten stan będzie się utrzymywał mniej więcej do maja. Mam nadzieję, że od czasu do czasu uda mi się wrzucić (i napisać) cokolwiek, ale oficjalnie zawieszam wszystkie regularne serie.
~ Scatty
Szorcik zainspirowany pewną sytuacją zaobserwowaną w komunikacji miejskiej. Krótko i trochę smutno.
Skorzystam z okazji, by powiedzieć jeszcze parę słów. Jak zapewne niektórzy z Was zauważyli, moja aktywność na blogu ostatnio nieco osłabła. Ten stan będzie się utrzymywał mniej więcej do maja. Mam nadzieję, że od czasu do czasu uda mi się wrzucić (i napisać) cokolwiek, ale oficjalnie zawieszam wszystkie regularne serie.
~ Scatty
______________________________
Zapomnieć
- Tatooo, otworzyyysz?
Chłopiec wyciąga w kierunku przystojnego młodego mężczyzny pulchną rączkę, w której trzyma żółte pudełeczko. Ten chowa do kieszeni otwartą paczkę chrupek i spełnia prośbę. Mocując się z przedmiotem, zerka w bok, na siedzącą nieopodal dziewczynę i drugiego chłopca, zajadającego czekoladowy smakołyk.
Chłopiec wyciąga w kierunku przystojnego młodego mężczyzny pulchną rączkę, w której trzyma żółte pudełeczko. Ten chowa do kieszeni otwartą paczkę chrupek i spełnia prośbę. Mocując się z przedmiotem, zerka w bok, na siedzącą nieopodal dziewczynę i drugiego chłopca, zajadającego czekoladowy smakołyk.
Tramwaj jest głośny i zatłoczony,
jak zwykle o tej godzinie. Jestem zmęczona, tak bardzo zmęczona...
Zerkam w szybie na mężczyznę, który
właśnie podaje dziecku zielony kawałek plastiku, przez producenta
szumnie zwany „zabawką”. Uśmiecham się mimowolnie, widząc
czułość w jego oczach. Nie słyszę nawet, o czym rozmawia teraz z
dziewczyną, patrzę tylko to na jedno, to na drugie. Zastanawiam
się, czy są małżeństwem. Czy są razem szczęśliwi...
Wyglądają na szczęśliwych.
A może
po prostu chcę w to wierzyć.
Odwracam wzrok do ciemnej szyby. Za
oknem przemykają niewyraźne światła miasta. Widzę odbicie swojej
twarzy, wyraźne jak w lustrze – nieco szeroka, o dużych oczach i
prostym nosie, otoczona kaskadą blond włosów. Spuszczam oczy,
jakby nagle zainteresowała mnie czarna torebka leżąca pomiędzy
siedzeniami.
Jak to możliwe?
Nie wiem, naprawdę nie wiem...
Robiłaś kiedyś skrobankę?
Nie, oczywiście że nie, jak mogłeś
w ogóle tak...
Jesteś chora?
Nie wiem...
Nie mogę się
powstrzymać i znowu zerkam w ich stronę. Obok mnie stoi teraz jakiś
mężczyzna, zasłaniając młodego ojca. Spoglądam na dziewczynę i
starszego z synów. Rozmawiają, chłopiec pyta, czy w domu będzie
mógł obejrzeć bajkę. Mama poprawia mu żółtą czapkę i
obiecuje, że obejrzą ją wszyscy razem.
Czuję łzy kujące
mnie pod powiekami, ale nie mogę przestać patrzeć.
Co z ciebie za kobieta, skoro nie
możesz mieć dziecka?
N-nie mów tak, przecież wiesz, że
ja też chcę je mieć...
Może nie aż tak bardzo jak
twierdzisz.
Myślisz, że kłamię?
A co mam myśleć?
Gdybym tylko wiedziała wcześniej...
To co?
Powiedziałabym ci, przecież
wiesz...
Ja nic już nie wiem.
Co robisz?
Wychodzę, nie czekaj na mnie.
Zamykam oczy,
jakbym znów usłyszała trzask zamykanych drzwi. Myślę o leżącym
w mojej torbie opakowaniu leków. Może wezmę wieczorem jedną
tabletkę więcej, nie powinna zaszkodzić...
Rodzina wysiada
wśród wesołych pokrzykiwań i śmiechów obu chłopców.
Chyba zaczynają
drżeć mi dłonie.
Kiedy patrzę za
wychodzącymi, napotykam wzrokiem młodą dziewczynę stojącą w
pobliżu drzwi. Ma oliwkowozieloną kurtkę i białe słuchawki na
uszach. Przez kilka sekund patrzy mi w oczy ze współczuciem, potem
odwraca się w stronę okna. Zalewa mnie fala płonącego wstydu. Czy
naprawdę aż tak widać, jak bardzo żałosna jestem?
Chcę stąd wyjść.
Powiew lodowatego powietrza na twarzy jest jak wybawienie, które
przyjmuję z niewysłowioną wdzięcznością. Czym prędzej oddalam
się od tramwaju i przechodzę przez pasy.
Chcę zapomnieć,
wreszcie zapomnieć...
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Czytasz? Komentuj!
Nic tak nie motywuje do dalszej pracy, jak widok komentarzy pod tekstami. Pozytywnych, krytycznych, obojętnie - byle szczerych!