Mam wrażenie, że moje płuca lada moment zostaną rozerwane na strzępy. Każdy oddech to wołanie o litość. Ból szarpie nieznośnie, w głowie wiruje. Wydaje mi się, czy nie czuję palców? Grube rękawice z początku pomagały, ale teraz nie chronią mnie przed lodowatym zimnem i chłoszczącym wiatrem.
Już niedaleko.
Przystaję na moment, chociaż boję się, że potem nie będę w stanie ruszyć. Oddech. Znowu idę, najpierw powoli, ale bliskość celu dodaje mi sił...
Już, wreszcie jestem, i nagle nie liczy się już nic, ani ból, ani zmęczenie, ani zimno. Tylko ja i niebo nade mną.
Ja.
Posąg człowieka na posągu świata.
Już niedaleko.
Przystaję na moment, chociaż boję się, że potem nie będę w stanie ruszyć. Oddech. Znowu idę, najpierw powoli, ale bliskość celu dodaje mi sił...
Już, wreszcie jestem, i nagle nie liczy się już nic, ani ból, ani zmęczenie, ani zimno. Tylko ja i niebo nade mną.
Ja.
Posąg człowieka na posągu świata.
Pamięci Juliusza Słowackiego
~ I.C.
_____
Obraz: Caspar David Friedrich, Der Wanderer über dem Nebelmeer
Źródło: wikipedia
Ciekawy kawałek. Jak zawsze czekam na więcej i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńA ja jak zawsze dziękuję za odwiedziny!
UsuńWpadnę na pewno!
~ Insa